Błędy przy podpisywaniu umowy na prąd i gaz zdarzają się w firmach bardzo często. Wyobraź sobie, że Twoja firma właśnie podpisuje nową umowę na energię. Proces wydaje się prosty, więc nie zastanawiasz się długo. Jednak po kilku miesiącach odkrywasz, że płacisz znacznie więcej niż inni przedsiębiorcy w Twojej okolicy. Dlaczego tak się dzieje? Najczęściej dlatego, że oni dokładnie przeanalizowali dokumenty, a Ty — nie. Właśnie w takich sytuacjach pojawiają się najpoważniejsze błędy przy podpisywaniu umowy na prąd lub gaz.
W tym artykule pokazujemy sześć najczęstszych błędów oraz sposoby, które pozwalają skutecznie chronić budżet firmy.
Nieczytanie umowy i OWU — najdroższy błąd przy podpisywaniu umowy
Wiele firm podpisuje umowy pochopnie. Często powodem jest pośpiech, zaufanie do sprzedawcy albo przekonanie, że dokument „jest standardowy”. Wiele błędów przy podpisywaniu umowy wynika z pośpiechu i braku analizy OWU.
W OWU znajdziesz m.in.:
Zawsze proś o pełen komplet dokumentów. Jeśli nie masz pewności — skonsultuj je z doradcą energetycznym. Jedna godzina analizy może dać firmie oszczędności na poziomie kilku, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Brak analizy opłaty handlowej — ukryty koszt, który trudno zauważyć
Często firma skupia się wyłącznie na cenie za kWh. Tymczasem opłata handlowa potrafi być dużo droższa niż sama energia. Przykład? 49 zł miesięcznie oznacza ponad 1700 zł w trzy lata. Co więcej, wiele firm nie wie, że tę opłatę zazwyczaj można negocjować.
Zanim podpiszesz umowę, zapytaj:
W energetyce liczy się całkowity koszt – nie to, co jest w reklamie.
Podpisywanie umowy z akwizytorem „na szybko”
To jeden z najczęstszych błędów przy podpisywaniu umowy. Sprzedawcy często stosują presję czasu, powołują się na „zmiany przepisów”, „konieczność aktualizacji” lub „ważną promocję tylko dziś”. Niestety wiele firm podpisuje dokumenty w pośpiechu, nie wiedząc, że zmieniają dostawcę, płacą wyższą opłatę handlową lub wchodzą w długi okres lojalnościowy.
Aby uniknąć problemów:
-
nigdy nie podpisuj niczego „od ręki”,
-
potwierdź informacje u obecnego sprzedawcy,
-
sprawdź uprawnienia przedstawiciela,
-
skonsultuj dokument z niezależnym doradcą.
Brak negocjacji warunków, bo ,,tak jest w cenniku”
Wielu przedsiębiorców przyjmuje pierwszą przedstawioną ofertę jako „ostateczną.
Tymczasem
dostawcy prądu i gazu mają dużo większą elastyczność, niż mogłoby się wydawać – szczególnie w przypadku firm zużywających więcej energii: hal produkcyjnych, biurowców, hoteli, wspólnot mieszkaniowych, warsztatów czy gospodarstw rolnych.
Co to oznacza w praktyce?
To, że dwie firmy o podobnym zużyciu mogą mieć
drastycznie różne warunki umowy – tylko dlatego, że jedna negocjowała, a druga nie. Wielu sprzedawców energii traktuje pierwszą ofertę jako „bazową”. Czekają, czy klient zapyta o warunki. Jeśli nie – zostaje przy wersji katalogowej. Jeśli zapyta – zaczynają się negocjacje. I często okazuje się, że można:
- obniżyć opłatę handlową,
- wydłużyć gwarancję ceny,
- skrócić okres lojalnościowy,
- dodać premię za większy wolumen zużycia,
- lub zapisać elastyczne warunki rozwiązania umowy.
W KIDE robimy to regularnie w imieniu naszych klientów – wiemy, do których drzwi zapukać i z jakimi argumentami przyjść.
Nieporównywanie ofert
Bardzo często klient podpisuje umowę z pierwszą lepszą firmą. Wystarczy, że zadzwoni znajoma przedstawicielka handlowa, ktoś zostawi ładną ulotkę w recepcji albo pojawi się „pilna promocja, tylko dziś”. I już – umowa podpisana. Bez szerszego rozeznania, bez porównania konkurencji, bez chwili zastanowienia.
Tymczasem –
w przypadku firm różnice między ofertami mogą sięgać nawet 20–30% rocznie. Przy większym zużyciu to często dziesiątki tysięcy złotych. Pamiętaj, że rynek energii jest nieprzejrzysty. Sprzedawcy stosują różne modele rozliczeń, opłaty handlowe, pakiety usług dodatkowych. Trudno to porównać „na oko” – a jeszcze trudniej, gdy nie masz doświadczenia.
Zawsze porównuj
co najmniej 2–3 oferty – i to nie tylko pod względem ceny za kWh, ale całkowitego kosztu (wraz z opłatą handlową, warunkami wypowiedzenia, długością gwarancji ceny itd.).
Jeśli nie masz czasu, kompetencji lub po prostu chcesz mieć pewność –
skorzystaj z pomocy doradcy, który reprezentuje interes Twojej firmy, a nie konkretnego sprzedawcy.
Brak monitoringu po podpisaniu umowy
Błąd: „Podpisałem i zapomniałem”. A tymczasem zmienił się cennik, weszła w życie nowa taryfa, opłata handlowa wzrosła, a nikt nawet nie powiadomił klienta.
Pamiętaj – umowa energetyczna to nie „ustaw i zapomnij”. To nie jest coś, co załatwiasz raz na kilka lat i możesz schować do segregatora. W dynamicznie zmieniającym się rynku energii niezbędny jest regularny przegląd warunków, zwłaszcza jeśli chcesz mieć kontrolę nad kosztami.
Dlatego warto raz na kwartał spojrzeć na fakturę, porównać ceny rynkowe, ocenić opłaty, zużycie i zgodność umowy z aktualnymi potrzebami firmy. Można to zrobić samodzielnie – jeśli masz czas, wiedzę i zasoby. A jeśli nie – warto powierzyć to zadanie doradcy, który wie, czego szukać i gdzie mogą kryć się „niespodzianki”.
Bo w energetyce nie chodzi o to, żeby reagować, gdy jest już za późno. Chodzi o to, żeby działać zanim pojawi się problem – i właśnie na tym polega skuteczne zarządzanie kosztami. Jeśli chcesz uniknąć błędów przy podpisywaniu umowy energetycznej, warto stosować kilka prostych zasad.
Podsumowanie – jak nie dać się złapać?
Podpisywanie umowy na energię elektryczną czy gaz to decyzja, która może wydawać się drobna – szczególnie w natłoku codziennych obowiązków w firmie. Ale właśnie przez takie „drobne” decyzje przedsiębiorcy co roku tracą dziesiątki, a niekiedy setki tysięcy złotych. Nie dlatego, że rynek energii jest z gruntu zły – tylko dlatego, że jest nieprzejrzysty, pełen kruczków i sprytnych zapisów, które łatwo przeoczyć.
Dlatego jeśli chcesz podejmować decyzje świadomie i chronić swój biznes przed niepotrzebnymi kosztami, warto trzymać się kilku prostych zasad:
- Czytaj dokładnie wszystkie dokumenty – nie tylko ofertę, ale i OWU, załączniki, aneksy.
- Porównuj nie tylko stawki za kWh, ale łączny koszt na fakturze – z opłatą handlową, dystrybucją i dodatkowymi opłatami.
- Nie bój się negocjować – szczególnie jako firma masz w tym zakresie realne możliwości.
- Unikaj podpisywania czegokolwiek „z marszu” – presja czasu to najczęstsza pułapka.
- Korzystaj z pomocy niezależnych doradców – ludzi, którzy działają w Twoim interesie, a nie dla prowizji od konkretnej sprzedaży.
Nie musisz znać się na energetyce – tak jak nie każdy zna się na podatkach czy przepisach prawa. Od tego są eksperci, którym możesz powierzyć ten fragment odpowiedzialności biznesowej. Tak jak współpracujesz z księgową czy doradcą podatkowym, tak samo możesz – i warto – współpracować z doradcą energetycznym.
To nie jest koszt, to inwestycja: w spokój, przewidywalność i realne oszczędności, które zasilą nie rachunek dostawcy prądu, a Twoje konto firmowe. W KIDE zajmujemy się tym zawodowo. Analizujemy, negocjujemy, zabezpieczamy interesy klienta. Przejrzymy Twoją obecną umowę, porównamy ją z rynkiem i pokażemy, co możesz zyskać.