Nie ma efektywności energetycznej bez białych certyfikatów. Te będą skutecznym narzędziem oszczędności energii w rękach przedsiębiorców, o ile w systemie prawnym dokona się kilku zmian regulacyjnych. – Tak jak w innych obszarach energetyki, potrzebne są usprawnienia legislacyjne, ale też popularyzacja inwestycji w efektywność energetyczną – przekonuje Mateusz Brandt, prezes Krajowego Instytutu Doradztwa Energetycznego.
Świadectwa energetyczne to funkcjonujący od 2013 r. mechanizm wsparcia, którego celem jest promowanie zachowań pro-oszczędnościowych. Został on uregulowany w ustawie z 20 maja 2016 r. o efektywności energetycznej. Białe certyfikaty to dokumenty, które poświadczają zwiększenie efektywności energetycznej o wartości minimalnej 10 tony oleju ekwiwalentnego (TOE) poprzez zmniejszenie zużycia energii w wyniku przeprowadzonych przedsięwzięć. Przedsiębiorstwo może uzyskać efekt oszczędności w wyniku określonych działań. Do najpopularniejszych z nich zalicza się termomodernizację, wymianę urządzeń przemysłowych, oświetlenia oraz odzysk energii z procesów przemysłowych. Co należy zrobić, by otrzymać taki dokument? Podmiot musi złożyć do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) wniosek o świadectwo efektywności energetycznej wraz z wynikami audytu efektywności energetycznej.
Co więcej, certyfikaty stanowią też prawa majątkowe notowane na Towarowej Giełdzie Energii (TGE). Mogą je nabyć firmy działające w sektorze energetycznym, na które nałożono obowiązek pozyskiwania białych certyfikatów. Nie ma górnej granicy wsparcia wynikającej z ich sprzedaży co oznacza, że im większa oszczędność, tym wyższa kwota środków do uzyskania. Zgodnie z wyliczeniami firmy konsultingowej EY, wartość zaoszczędzonej tony oleju ekwiwalentnego sięga poziom ok. 2200 zł[1].
Sprawdzone narzędzie, które wymaga ulepszeń
Mateusz Brandt wskazuje, że w dobie rosnących kosztów w 2023 r. widoczne jest większe zainteresowanie oszczędnościami po stronie przedsiębiorstw w Polsce. Audytorzy wspierają podmioty na dwóch etapach uzyskiwania białych certyfikatów – w zakresie audytu efektywności energetycznej, który daje odpowiedź w jakim obszarze można znaleźć oszczędności energii, oraz przeprowadzając audyt po zrealizowanych inwestycjach – wówczas analiza wykazuje uzyskane oszczędności, co daje podstawę do oceny.
– Białe certyfikaty spełniają swoją rolę jako instrumentu oszczędności energii, ale wymagają kilku usprawnień, by przyspieszyć działania przemysłu na rzecz efektywności energetycznej. Przede wszystkim powinna być usprawniona procedura wydawania białych certyfikatów. Zgodnie z regulacjami prezes URE powinien wydać certyfikat w ciągu 90 dni od złożenia wniosku, w praktyce podmioty w Polsce czekają na ten dokument nawet 2 lata – wyjaśnia.
Ponadto w ocenie Brandta URE może rozważyć sięgnięcie po pomoc zewnętrznych audytorów, którzy mogliby wesprzeć realizację działań w zakresie efektywności energetycznej, ale przede wszystkim do procedowania białych certyfikatów. Na głowie prezesa URE byłoby tylko przygotowanie systemu weryfikacji prac audytorów, który byłby o wiele mniejszym obciążeniem czasowym niż realizacja standardowych zadań.
Białe certyfikaty wymagają popularyzacji
Przedsiębiorcy szukają oszczędności energii elektrycznej, ale często nie wiedzą o mechanizmach wsparcia – wyjaśnia Brandt wskazując na dotychczasowe obserwacje we współpracy z klientami. W dobie transformacji energetycznej i poszukiwań sposobów na ograniczenie konsumpcji potrzebne są kampanie promujące rozwiązania dla przemysłu.
– Potrzebne jest zwiększenie świadomości przedsiębiorców na temat możliwości skorzystania z białych certyfikatów i realnych korzyści. Potrzebna jest dedykowana kampania, która pokazałaby korzyści płynące z inwestycji w białe certyfikaty. Być może warto pomyśleć o informacjach dołączonych do rachunków za energię, które otrzymują przedsiębiorcy. Możliwości jest wiele, ale trzeba przemyśleć, co zrobić, by kampania informacyjna była skuteczna – wyjaśnia Brandt.
Białe certyfikaty można uniezależnić od warunków rynkowych
Ekspert Krajowego Instytutu Doradztwa Energetycznego mówi o potrzebie rozważenia wprowadzenia stałej ceny białych certyfikatów poprzez „zdjęcie” ich z Towarowej Giełdy Energii. Może to wpłynąć na stabilność ceny, ale przede wszystkim uniezależnienie ich od warunków rynkowych. Na cenę białych certyfikatów powinny mieć wpływ zrealizowane inwestycje.
– Jeżeli białe certyfikaty stanowią system zachęty, to powinien on przyjąć formę łatwą do rozliczenia. Jeżeli coś podlega grze rynkowej, spada efekt zachęty – wyjaśnia.
Kolejną propozycją jest zniesienie obowiązku ich umarzania, by białe certyfikaty nie były wliczane w cenę energii i gazu, co obniżyłoby ich ceny 2-3 zł za MWh.
Brandt podkreśla, że firmy warunkują decyzje inwestycyjne ceną i kosztami, dlatego system białych certyfikatów powinien być maksymalnie uproszczony i przynosić jak najwięcej korzyści. Obecnie zainteresowane firmy mogą skorzystać z usług doradczych i audytorskich m.in. Krajowego Instytut Doradztwa Energetycznego.
* Mateusz Brandt – Manager Sprzedaży i doradca energetyczny, związany z branżą energetyczną od prawie 10 lat. Ukończył Uniwersytet Wrocławski oraz Uniwersytet Ekonomiczny na kierunkach Zarządzania i Marketingu oraz Zarzadzania i Inżynierii Produkcji. W ciągu kariery zawodowej pracował dla takich firm jak: RWE Polska SA (obecnie INNOGY), PKP Energetyka SA, ENEA SA czy Green SA. Obecnie właściciel Instytutu Doradztwa Energetycznego Spółka z o. o.. Specjalizuje się w doradztwie dużym klientom biznesowym, rokrocznie powiększając portfel o kilkanaście nowych podmiotów. Jest Audytorem Energetycznym i dyplomowanym Trenerem Sprzedaży. Jego konikiem jest sprzedaż energii i gazu oraz efektywność energetyczna. Autor bloga Doradca Energetyczny na MPolska24. Jak sam mówi: “W wolnych chwilach dealuje energią”.